Partner Rankingu Techników

Radość uczenia

XIII Liceum Ogólnokształcące w Szczecinie od kilkunastu lat zaliczane jest do najlepszych liceów w Polsce i wielokrotnie zdobywało tytuł najlepszego. Co jest kluczem do sukcesu? Zdolni i pracowici uczniowie? Współpraca z uczelniami ze Szczecina i Warszawy? Aktywny udział w olimpiadach przedmiotowych? W każdej z tych odpowiedzi kryje się cząstka prawdy, ale najistotniejsze jest zaangażowanie i pasja, którą cechują się tutejsi nauczyciele.

XIII LO w Szczecinie zostało powołane w 1991 roku w wyniku porozumienia Uniwersytetu Szczecińskiego z kuratorium oświaty. Miało to być tzw. liceum akademickie rekrutujące najzdolniejszą młodzież. Takie zapowiedzi sprawiły, że w pierwszej rekrutacji udało się przyciągnąć bardzo zdolną młodzież, ale problemy z lokalizacją nowej szkoły, która była kilkakrotnie przenoszona, doprowadziły do utraty renomy.

Przejdź do rankingu

– W połowie lat 90. gdy XIII LO w końcu trafiło do obecnego budynku, uczniowie tej szkoły osiągali jedne z najgorszych wyników z egzaminu maturalnego w województwie zachodniopomorskim – wspomina Cezary Urban, dyrektor szkoły. – Teraz często słyszymy, że z tak zdolnymi uczniami, łatwo nam wygrywać rankingi, tylko mało kto pamięta, z jakiego poziomu startowaliśmy. To była konsekwentna, mozolna praca całego zespołu nauczycielskiego. Zresztą ta praca nigdy nie ustaje. Chcąc utrzymać wysoki poziom, nauczyciele muszą utrzymywać wysokie zaangażowanie.

Jednym z przedmiotów, które są w XIII LO na bardzo wysokim poziomie jest fizyka. W 2017 roku w olimpiadzie fizycznej startowało 60 uczniów, z których 55 przeszło do kolejnego etapu. Wśród autorów tego sukcesu jest nauczyciel fizyki Marek Golka. Dyrekcja szkoły namówiła go do przyjazdu nad morze aż z Radomia, gdzie przez ponad 40 lat uczył w renomowanym VI LO im. Jana Kochanowskiego. Za namową Cezarego Urbana zrezygnował z zasłużonej emerytury i jak sam mówi, postanowił podjąć wyzwanie, jakim jest uczenie w najlepszym ogólniaku w Polsce.

 

– Nie pod każdym względem jestem dobrym nauczycielem – mówi Marek Golka. – Na przykład stronię od sprawdzania obecności. Wychodzę z założenia, że każda lekcja powinna być wypełniona fizyką. Gdybym z każdej z nich zabierał 5 minut na kwestie administracyjne, to w ciągu 400 lekcji całego cyklu nauczania straciłbym ponad 40 lekcji. Obecność uzupełniam już poza samą lekcją i nie dostrzegam, żeby uczniowie wykorzystywali ten fakt do wagarowania.

Doświadczenia fizyczne są w ocenie Marka Golki najważniejszym elementem nauczania przedmiotu. Dlatego stworzył laboratorium fizyczne, do którego wyposażenie sam zebrał. Dzięki temu uczniowie mają szansę robić samodzielnie doświadczenia, które zazwyczaj wykonuje się dopiero na studiach. Innym sposobem na zachęcenie uczniów do nauki fizyki są organizowane co roku wyprawy do siedziby Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN) w Szwajcarii.

Jak podkreśla Marek Golka, sukcesy w zakresie fizyki nie byłby możliwe bez bardzo dobrych podstaw z matematyki. Tego przedmiotu od początku istnienia szkoły uczy Beata Bogdańska, której uczniowie z sukcesami biorą udział w olimpiadzie matematycznej.

– Początki były bardzo trudne, ponieważ sama jako uczennica nigdy nie brałam udziału w olimpiadach – mówi Beata Bogdańska. – Zanim zaczęłam przygotowywać innych do udziału w nich, sama musiałam się wiele nauczyć i rozwiązać setki olimpijskich zadań. Bardzo pomógł mi dr Adam Neugebauer z Uniwersytetu Szczecińskiego, z którym cały czas współpracuję.

Efekt?

– Pani Beata Bogdańska to najlepszy nauczyciel pod Słońcem – mówi Krzysztof Druciarek, uczeń II klasy o profilu matematyczno-fizycznym, uczestnik siedmiu olimpiad i ubiegłoroczny finalista olimpiad matematycznej i astronomicznej – Widać, że jej bardzo zależy. Poświęca dużo czasu, dopytuje się, jak może pomóc i widać, że całym sercem jest z uczniem i angażuje się w pracę na równi z nim.

Doświadczenia zebrane przez Beatę Bogdańską w przygotowaniu uczniów do olimpiad zaowocowały stworzeniem serii skryptów  Matematyka Olimpijska. Z czterech planowanych książek trzy już powstały. Współautorami są dr Adam Neugebauer i jeden z dawnych uczniów Beaty Bogdańskiej.

XIII LO odnosi sukcesy w nauczaniu nie tylko przedmiotów ścisłych. Co roku silna reprezentacji szkoły przystępuje do olimpiady biologicznej. Uczniów przygotowuje wicedyrektor Beata Stępkowska-Styś.

– Żeby móc kształcić olimpijczyków, najpierw musi się wywiązać między uczniem a nauczycielem relacja, której nie można zdefiniować. To jest coś co my, nauczyciele czujemy i dajemy szansę poczuć to także uczniom – mówi Beata Stępkowska-Styś. – Gdy uczeń już zrozumie, że ma w nas wsparcie, widzi nasz zachwyt i wie, że będziemy obok, to wtedy się zaczyna. Mam uczennicę, którą cały rok namawiałam na udział w olimpiadzie i cały czas słyszałam „nie”. Dopiero w drugiej klasie uznała, że jest na to gotowa, a teraz po roku wspólnej pracy mogę powiedzieć, że jest naprawdę dobrze przygotowana. Jak widać, jest to proces bardzo czasochłonny i wymagający dużego zaangażowania zarówno nauczyciela jak i ucznia. Dodatkową komplikacją jest fakt, że nie ma jednej sprawdzonej recepty na współpracę z uczniem. To wynika z indywidualnych cech nie tylko pojedynczych osób, ale także całej grupy.

Na brak jednego sposobu współpracy z uczniami wskazuje także druga wicedyrektor Jolanta Konieczna, która przygotowuje uczniów do Olimpiady Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym. Okazuje się jednak, że nie jest to wada a zaleta pracy nauczyciela.

– Gdy kończyłam liceum w Świnoujściu, mówiłam, że nie wiem kim będę, ale na pewno nie chcę być nauczycielem – opowiada Jolanta Konieczna. – Teraz z perspektywy lat każdemu życzę, żeby z taką przyjemnością mógł pracować, żeby to nie było coś, co w którymś momencie doprowadza do rutyny i wypalenia. Nie znaczy to, że nie było takich momentów. Zdarzało się, że 1 września zastanawiałam się czy w ogóle wszystkiego nie zmienić, a 5 września okazywało się, że to jest zupełnie inny rocznik i to oni wszystko zmieniają, że trzeba znaleźć nowe metody działania i funkcjonować zupełnie inaczej niż wcześniej. Dzięki temu nigdy nie żałowałam, że zostałam nauczycielką.

Maciej Goniszewski

Mówi Cezary Urban, dyrektor XIII LO w Szczecinie:

W epoce powszechnego narzekania na szkołę, kiedy patrzę na moich nauczycieli i uczniów, widzę, że uczenie może bawić, cieszyć, dawać głęboką satysfakcję obu stronom tego procesu. To prawda, że dzisiejsi uczniowie mają bardziej pragmatyczne spojrzenie na zdobywanie wiedzy, niż ich rodzice. Młodzież z Trzynastki z reguły ma ambitne plany na przyszłość i zdobywanie wiedzy nie sprawia jej bólu. Wiedzą, że jeśli zaangażują się w naukę, nie tylko otrzymają dobre oceny, ale także będą poczują prawdziwą satysfakcję i radość.

Sukcesu uczniów nie byłoby bez znakomitych nauczycieli. W naszej szkole skład osobowy jest od lat stabilny, większość zespołu pracuje tu od 5-10 lat. To ludzie, którzy świadomie wybrali zawód nauczyciela, wiedząc, że ani status społeczny zawodu, ani wynagrodzenie nie jest wysokie. Chcieli uczyć i robią to – z doskonałym skutkiem.

Społeczność Trzynastki tworzą nie tylko jej obecni uczniowie, ale także absolwenci, którzy ukończyli naszą szkołę kilka czy kilkanaście lat temu. Wielu z nich pracuje w Warszawie, Wrocławiu i innych miastach, liczne grono jest też za granicą. To, co nas bardzo cieszy, to ich poczucie więzi ze szkołą i innymi kolegami, także aktualnymi uczniami. Absolwenci starają się ich wspierać, pomagać w podejmowaniu decyzji dotyczących wyboru studiów czy kariery zawodowej. Wartości takiego wsparcia nie sposób przecenić!

Cezary Urban jest magistrem matematyki, absolwentem Uniwersytetu Szczecińskiego. Ma 29-letni staż pracy pedagogicznej.  Zaczynał ją jeszcze podczas studiów jako nauczyciel matematyki w Szkole Podstawowej nr 5 w Szczecinie. W roku 1994 został dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 50, a w roku 1996, Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 7, w skład którego wchodziło XIII Liceum Ogólnokształcące i aktualnie Szkoła Podstawowa nr 6 z oddziałami gimnazjalnymi, w której prowadzone są klasy eksperymentalne.Był instruktorem ZHP, zastępcą komendanta Chorągwi Zachodniopomorskiej i członkiem Rady Naczelnej ZHP. W latach 2006-2007 pełnił funkcję radnego Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego, a w latach 2007 – 2011 posłem na Sejm RP VI kadencji.

Fundatorzy nagród