I miejsce w Polsce
Dobra szkoła to miejsce, do którego i uczniowie i nauczyciele przychodzą z przyjemnością – twierdzi dyrektor Regina Lewkowicz. Ale przecież przepis na dobrą szkołę nie może być aż tak prosty. A może jednak?
– Postawiliśmy na ludzi z potencjałem – mówi dyrektor Regina Lewkowicz. – Na nauczycieli, którzy wiedzą czego i jak uczyć, na uczniów, którzy mają otwarte głowy i są ciekawi świata oraz na ludzi spoza systemu szkolnego, którzy odnajdują sens w łączeniu swojej pracy zawodowej, często naukowej, z edukacją. Nasi nauczyciele inspirują uczniów do podejmowania zadań poza programowych, planowania własnej ścieżki rozwoju, uczą efektywnego funkcjonowania w świecie kultury oraz kształcą wrażliwość na potrzeby drugiego człowieka. To właśnie nauczyciele najlepiej potrafią odkryć i rozwijać talenty i pasje swoich wychowanków, nie tylko naukowe.
Doceniamy aspiracje i pracowitość naszych uczniów. Mamy świadomość, że ich świat składa sie nie tylko z liczb i wzorów, ale pełen jest marzeń i planów na ich spełnianie. Przygotowaliśmy dla nich jasno sformułowaną, czytelną ofertę edukacyjną. Kandydaci wybierający Staszica doskonale wiedzą, że nie tylko będą dobrze uczeni, ale będą też mogli uczestniczyć w niezliczonej ilości kół przedmiotowych i zainteresowań prowadzonych przez
nauczycieli, instruktorów, absolwentów a nawet uczniów – starszych kolegów. Warsztaty stacjonarne i wyjazdowe, matematyczne, humanistyczne i przyrodnicze, obozy sportowo – rekreacyjno – naukowe, projekty, debaty, są znakomitym dopełnieniem standardowych form pracy z uczniami. Ogromnym wsparciem szkolnej edukacji jest współpraca z uczelniami.
Mocną stroną Staszica jest wolontariat absolwentów i rodziców. Uczniowie doświadczają tego wsparcia na co dzień i wracają po latach do społecznej pracy, nierzadko jako rodzice kolejnego pokolenia uczniów.
„Mateksy” mają 50 lat...
Staszic „od wieków” słynie z najwyższego poziomu nauczania matematyki. Akademickie klasy eksperymentalne – klasy matematyczne w Staszicu (tzw. mateksy) powstały 50 lat temu. Ten wyjątkowy projekt edukacyjny, opracowany przez profesora matematyki UW Stanisława Mazura, umożliwia uzdolnionej matematycznie młodzieży rozwijanie swoich pasji i zainteresowań w oparciu o rozszerzony program nauczania matematyki, wykładany przez kadrę z Instytutu Matematyki Uniwersytetu Warszawskiego.
Do klas matematycznych przychodzą młodzi ludzie z pasją, której nie można zmarnować. Ogromnie ważni są więc ich nauczyciele. Muszą być nie tylko doskonałymi dydaktykami, lecz również świetnymi matematykami i to założenie szkoła z powodzeniem stara się realizować. Wymiernym efektem talentu i pracy są nieprzerwane sukcesy uczniów i absolwentów klas matematycznych. Utwierdza to w przekonaniu, że wprowadzenie do XIV Liceum tej innowacji jest jednym z najważniejszych wydarzeń w dziejach szkoły. W latach 1971 – 2018 uczniowie prawie rokroczne reprezentowali Polskę na kolejnych Międzynarodowych Olimpiadach Matematycznych, zdobywając ponad 40 medali.
Szczególną okazją do podsumowania tych 50 lat była, zorganizowana w styczniu 2018 r. przy współpracy z Instytutem Matematyki UW, Sesja Jubileuszowa. Wypowiedzi zgromadzonych dowiodły, że nauka w „mateksach” to wyjątkowy czas, kształtujący młodych matematyków – niezależnie od tego, jak (niekiedy zaskakująco) potoczyły się ich życiowe losy. Najpiękniejszym podsumowaniem bogatej historii klas eksperymentalnych były słowa jednego z prelegentów, profesora dr. hab. Marka Kordosa: Piękna matematyka, piękni uczniowie i piękna szkoła, która umożliwiła im intymne spotkanie.
...a od tego roku
nowością jest klasa uniwersytecka, realizująca na poziomie rozszerzonym nauczanie matematyki, fizyki i chemii. Program chemii w tej klasie powstał we współpracy z nauczycielami akademickimi UW i wykorzystuje wieloletnie doświadczenie w łączeniu stylu prowadzenia zajęć liceów oraz szkół wyższych.
Część zajęć z chemii prowadzona jest w liceum, pozostałe odbywają się w salach wykładowych i laboratoriach uniwersyteckich. Pod opieką wykładowców UW – czynnych naukowców – uczniowie mają okazję pracować w profesjonalnych laboratoriach, wyposażonych w nowoczesny sprzęt, który ze względu na koszt i specjalistyczne zastosowania nigdy nie trafi do szkolnych pracowni. Dzięki kontaktowi ze społecznością akademicką już od pierwszej klasy liceum młodzież zapoznaje się ze metodologią pracy badawczej, uczy się prawidłowego zachowania w laboratoriach i jest wprowadzana wprost do świata nauki – przez jej praktyków i pasjonatów.
Zdaniem uczniów
– Po raz pierwszy usłyszałem o Staszicu w drugiej klasie gimnazjum od mojej o rok starszej koleżanki, która tu właśnie zamierzała przyjść – mówi
Mikołaj Znamierowski z klasy II h. – Zachęcony jej opinią zacząłem zapoznawać się ze szkołą i jej historią. Im więcej o niej czytałem, tym bardziej wydawała mi się zgodna z tym, czego oczekiwałem od dobrego liceum. Warto przy tym wspomnieć, że głównymi aspektami, na jakie zwracałem uwagę, był nie tylko poziom nauczania matematyki i fizyki, ale także panująca w szkole atmosfera i nastawienie do uczniów. Za wszelką cenę pragnąłem uniknąć potencjalnego siedzenia po nocach nad lekcjami oraz nadmiernego stresu każdego dnia ze strony nauczycieli, jak ma to często miejsce w wielu innych liceach, zwłaszcza tych najlepszych. Chciałem także czuć pewną więź z grupą moich rówieśników i samą szkołą. Dość szybko zorientowałem się, że „mateks” wydaje się być bardziej interesujący od pozostałych profili. Przede wszystkim dlatego, że wyższa matematyka zwyczajnie sprawiała mi radość. Moje ostatnie wątpliwości rozwiali uczniowie spotkani na dniu otwartym. Czułem więc, że Staszic jest jedynym słusznym wyborem. Tak oto jestem tu już drugi rok i nie żałuję swojej decyzji.
– Zawsze mierzyłem wysoko i stawiałem sobie ambitne cele, więc naturalnym obszarem moich poszukiwań stała się Warszawa – mówi Dominik Głębocki z II h. – Usłyszałem od znajomych o Staszicu – że to najlepsza szkoła, że mają kosmiczną matematykę, że na przerwach karty są konfiskowane w celu walki z nałogiem brydżowym itp. Po zakończeniu konkursów kuratoryjnych byłem już pewien, że to tam napiszę maturę. Staszic w żadnym stopniu mnie nie rozczarował, a wręcz urzekł mnie swoją swobodną atmosferą pracy, niepozbawionej przy tym rzeczywistego progresu i niespotykaną nigdzie indziej różnorodnością zainteresowań, pasji i talentów. Przyznaję – nie zawsze jest łatwo, ale jeśli miałoby do tego dojść, to wolałbym tu zostać dodatkowy rok, niż uczyć się gdzie indziej. – W ostatniej klasie gimnazjum odkryłem w sobie kolejną pasję – wioślarstwo – wspomina
W ostatniej klasie gimnazjum odkryłem w sobie kolejną pasję - wioślarstwo - wspomina Marcin Żołek z klasy I c. - Jako że osada Liceum im. Stanisława Staszica króluje na Wiśle w tym sporcie od wielu lat, zapragnąłem związać następne 3 lata właśnie z tą szkołą. Zdawałem sobie jednak sprawę, że status jednej z najlepszych szkół w Polsce i stuletnia tradycja sprawiają, że XIV LO może pozostać dla mnie tylko w sferze marzeń. Nie mając jednak nic do stracenia, postanowiłem powalczyć.
Z uwagi na to, że inną moją pasję bardzo dobrze oddaje fragment wiersza Aleksandra Derkaczewa - "dziś mam komputer - pudło cudów, czyż można więcej sobie życzyć?(...) mógłbym policzyć ile ważyłby księżyc z morskiej piany i ile pomieściłby baranów, gdyby tam mogły żyć barany. Tak wiele mógłbym, a tak mało, takich problemów mnie dotyczy; więc wołam do was duszą całą: dajcie coś obliczyć!", spróbowałem swoich sił w informatycznym konkursie kuratoryjnym. Organizatorzy konkursu Logia wysłuchali mojego wołania, „dali coś obliczyć” i zostałem laureatem tego konkursu. Droga do XIV LO stała się dużo, dużo prostsza. A dzień otwarty utwierdził mnie dodatkowo w moim wyborze - dostrzegłem miłą, przyjazną atmosferę, którą obserwuję już teraz od wewnątrz każdego dnia.
– Sądzę, że jest to bardzo ważne, aby znaleźć się w miejscu, w którym możemy realizować swoje marzenia i czujemy, że całe otoczenie sprzyja nam i pomaga – podkreśla Michał Szwej z II b. W ten sposób generuje się jeszcze większa wewnętrzna motywacja do działania. Chodzi tutaj nie tylko o możliwości edukacyjne szkoły i wspaniałą kadrę pedagogiczną, choć są to czynniki kluczowe, ale o całokształt, a w tym niezwykłą atmosferę. Możemy tutaj być sobą, każdy z nas jest inny i wiemy, że wszyscy to szanują i respektują. Możemy wyrażać swoje zdanie oraz opinie, czasem nawet kontrowersyjne, realizować różne pomysły i nikt nas „nie gasi”, wręcz przeciwnie, traktowani jesteśmy bardzo poważnie i zawsze otrzymujemy wsparcie. Nauczyciele darzą nas dużym zaufaniem. Działa to w dwie strony. My wiemy, że możemy na nich liczyć, oni wiedzą, że nigdy nie przekroczymy pewnych granic, gdyż jesteśmy dumni, że należymy do grona wychowanków Staszica.
Czy jest lepsza rekomendacja dla szkoły niż to, że absolwenci przyprowadzają tu swoje dzieci?
Opr. AK